Zdjęcia są mojego autorstwa lub z rodzinnego albumu...
Klikając w zdjęcie można je powiększyć!

środa, 25 stycznia 2012

KOTa

...nasza rodzinna :)
Nie jestem typową  kociarą, ale lubię koty jak wszelkie inne futrzaki. Jednak od zawsze jestem właścicielką psów, a nie kotów ;). Od dwóch lat jestem współwłaścicielką  kotki,  mieszkającej na wiejskich włościach moich rodziców  ;)

KOTa w wersji  słodkiego niewiniątka

a tu wersja  misiowata ;)

ale żeby nie było, że taka z niej słodka kicia to jest i wersja na tygrysa ;)



                             

10 komentarzy:

  1. ...śliczna kiciucha, w wersji "tygrys" zabójcza :)

    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) jak to kot, potrafi pokazać pazury czyli swe drugie oblicze ;0 ściskam :)

      Usuń
  2. W wersji na tygrysa powiadasz?:))) A mnie to wygląda na wersję "zaraz będzie toaleta, więc nie przeszkadzaj, daj się spokojnie umyć" :), albo "matko, pospać nie dadzą, tylko fotki pstrykają". Która wersja by to nie była, kotka i tak jest prześliczna. Całusy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale z Ciebie znawca KOTa , cha, cha, o ile dobrze pamiętam to właśnie była w trakcie toalety ;)
      Buzia :)

      Usuń
    2. Nade wszystko od ludzi o wieeeele bardziej umiłowałam naszych "braci mniejszych" :) Wie się to i owo :*

      Usuń
    3. A ja chyba jednakowo kocham jednych i drugich...choć z drugiej strony ogromną przyjemności sprawiają mi "bracia mniejsi"

      Usuń
    4. Co do ludzi, straciłam do nich zaufanie (nie wszystkich oczywiście) i raczej tego nie zmienię, a zwierzaki kocham za wszystko, bo we wszystkim znajduję dla siebie naukę i sens. :)

      Usuń
    5. Zaufanie hmm...kot bywa bardzo nieufnym zwierzęciem...

      Usuń
  3. patrzę na te wyścielone dla kotów parapety i mam wyrzuty bo ja nie ścielę nigdy, jeszcze czego;) a tu kicia jeszcze by chciała pooglądać kocie kino a spać też by chciała:) cudna.
    Roksanno, ja Ci nigdy nie podziękowałam za zaufanie i wsparcie, jakie okazałaś mi, gdy najbardziej tego potrzebowałam, tak się nieszczęśliwie składało, że ile razy cokolwiek u Ciebie napisałam to post trafiał na jedynkę a na jedynce już czyhał troll, jak ja to strasznie przeżywałam, nie wiedziałam, jak Was przepraszać i tłumaczyć, na wielu blogach te odrażające komentarze jeszcze wiszą, dziękuję Ci za to, co wówczas robiłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko jeden parapet -w sypialni rodziców ;) a KOTa pozwala sobie na wiele, bo gdy rodzice i wujostwo stęsknieni za nią przyjeżdżają do domu, to wszyscy na wyścigi jej dogadzają ;)
      Klarko już mi dziękowałaś za usunięcie tych komentarzy, ja tylko mogę żałować, ze nie zawsze szybko na nie reagowałam. Czasami pech chciał, że na jedynce znalazł się post gdy mnie akurat w domu nie było, czasem nawet dłużej nie miałam pojęcia, bo wyjechałam.Na początku nawet nie kojarzyłam niektórych wpisów... nie wiedziałam o co chodzi. Mam nadzieję, ze u mnie nigdzie nie wisi...nie cofam się do archiwum, choć...kiedyś zamierzam to zrobić.
      A za trolle nie ma powodu przepraszać, ani tłumaczyć, bo to nie Twoja wina, co jeden z drugim wypisuje. Ja Ciebie znam poprzez Twoje pisanie, mądre komentowanie i nic tego obrazu nie zmieni, tym bardziej jakieś głupie czy plugawe komentarze trolli.
      Dziękuję za Twoje słowa i pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń