Zdjęcia są mojego autorstwa lub z rodzinnego albumu...
Klikając w zdjęcie można je powiększyć!

poniedziałek, 31 października 2011

Pies...

...najwierniejszy i najukochańszy przyjaciel człowieka. Mnie często rozczulają...
w jesiennych barwach

a tu "nasze" karkonoskie rudości :)

Czyż nie słodkie psiaki?


wtorek, 25 października 2011

Wszystkie koty nasze są...

osobiście wolę psy, od najmłodszych lat zawsze są blisko mnie, ale koty mnie fascynują...





rudzielca uwielbiałam pod stołem dokarmiać :)



\




wtorek, 18 października 2011

Jest taka ulica...

... najsłynniejsza w mieście
ulica Rycerska 
ciągnąca się od szpitala zakonu Joannitów, aż do Pałacu Wielkich Mistrzów.
 Elewacje   budynków  są ozdobione herbami Wielkich Mistrzów


Wędrując dalej po starym mieście, jego wąskich uliczkach mijamy większe lub mniejsze place, sklepy, galerie


Mnóstwo tu różnych kafejek, barów i restauracji

I urokliwy, najbardziej oblegany plac Hipokratesa


By jedną z bram znowu znaleźć się w porcie





sobota, 15 października 2011

Kolejna odsłona miasta...

Za  kolejnymi bramami ukazał nam się Pałac Wielkich Mistrzów

oraz uroczy MIM z greckim przewodnikiem :)



idąc dalej starym miastem w kierunku najsłynniejszej jego ulicy:
wyschnięta fosa..

i na każdym kroku zachwycające mozaiki ...

i drzwi, które  osobiście mnie  bardzo interesują gdziekolwiek nie jestem :)


To jeszcze nie koniec...


nie mam pojęcia dlaczego mimo, ze  wszystkie zdjęcia są  procentowo tak samo zmniejszone, to na blogu po ich powiększeniu jest kompletna dowolność . Ot i mam zagadkę ;)






środa, 12 października 2011

Miasto Rodos...

Warto je zobaczyć!  Jest to największe miasto na wyspie- stolica Rodos. Przywitały nas chmury, z których spadło kilka kropel deszczu. Po raz pierwszy od maja.. Miasto dzieli się na nowe i stare. My pierwszy postój mieliśmy w Porcie  Mandraki. ze słynną latarnią. Według legendy stał tu posąg Heliosa- Kolos Rodyjski uważany za jeden z 7. cudów świata antycznego, zniszczony przez silne trzęsienie ziemi. Dziś wyspy strzegą dwa posągi: jeleń i sarna, które sa znakami herbowymi Rodos jako wyspy .
jeleń, fortyfikacja z  latarnią i chmury...
z portu akurat wypływały dwa takie wycieczkowce, a kilka dni wcześniej stały jeszcze bogate jachty zamożnych tego świata ;)
jeleń i sarna 


A tu już wzgórze Monte Smith
pozostałość po starożytnym mieście...
Żałuję, ze po drodze nie robiłam zdjęć w miejscu gdzie morze Śródziemne łączy się  z Egejskim- widoki przecudne,( na Turcję też), ale wolałam podziwiać niż pstrykać za szyby autokaru, za to za szyby uwidoczniłam:)
stadion starożytny

Następnie udaliśmy się do bram starego miasta
głównej ( do starego miasta można wejść 10 bramami)
za nią mury i kolejne bramy :)



A co za nimi w następnej odsłonie :)









sobota, 8 października 2011

Za oknem...

...coraz częściej taki widok

moja zielona ściana niewyraźna 


spowita mgłą, gubi liście...

A w Zakopanem spadł  śnieg...
Jednak kurier miał zamówienie na oscypki :)
Przyszły ciepłe jeszcze...:)



wtorek, 4 października 2011

Dziś pięknie ciepły dzień!  Nawet rano było przyzwoite 16 stopni , które w ciągu dnia zmieniło się w 24 :) Aż wierzyć się nie chce, że za dwa dni  ma być już dużo niższa temperatura...
Wracam na Rodos ;)
A właściwie do Lindos by pokazać drogę na i sam akropol. Może nie w całości, ale jakąś jego część...
Na wzgórze można było się dostać na dwa sposoby: 
   spacerem o własnych nogach


lub" lindoską taksówką" :)


My wybraliśmy tę drugą wersję :)
Mimo to nie ominęły nas schody :)


ale warto było je pokonać :)