O to miejsce naszych codziennych kąpieli, przede wszystkim wodnych, bo słońca mimo, że kocham nad życie unikam jak ognia chowając się pod parasolem lub drzewami...
Trzy kolory morza...
Oraz basen hotelowy i trzy sosny pod którymi codziennie leżeliśmy, to było nasze miejsce z widokiem na morze :)
Zejście na plażę...
Widok z baru przy basenie...
I żeby nie być gołosłowną to na pierwszym planie mój leżak, basen i...morze :)
Leniwe, wakacyjne obrazki...to na tyle dziś. Ciąg dalszy nastąpi :)
Westchnę pozwolisz, ach.... pięknie :)
OdpowiedzUsuńPrzebiegłam szybko wzrokiem, odmawiam oglądania ;p
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń